Na początku serdecznie dziękuję za miłe komentarze ostatnio.
Naprawdę jestem wdzięczna i dalej proszę o danie znać co o tym sądzicie. Jeśli
czytasz – napisz czy Ci się podobało. To naprawdę daje motywację do dalszej
pracy. No nic, teraz oddaję w Wasze ręce
kolejną miniaturkę. Jedną z pierwszych
na, które trafiłam w Internecie i pokochałam od razu.
-------
Simon Cowell
nie jest zakochany w Demi Lovato. To było by śmieszne. I absurdalne. Naprawdę
ją lubi, nawet jeśli przez większość czasu ta dziewczyna rozwściecza go jak
nikt inny. Ale żeby być szczerym, najbardziej uwielbia się z nią sprzeczać. Ale
to tylko dobra zabawa dla nich obojga więc w czym jest problem?
Przecież ona
jest wkurzającą gówniarą, a on starym dupkiem. Mimo, że oboje powtarzają to wszystkim
dookoła, tak naprawdę nie mają tego na myśli. W końcu przezywają się cały czas.
Na osobności, publicznie, w telewizji, na Twitterze, za swoimi plecami oraz
prosto w twarz. I tak w kółko aż poszczególne słowa tracą swoje znaczenie. Aż
wydaje się, że pomiędzy wierszami tych obelg słyszy się czułość. Tylko on potrafi nazwać ją
bachorem oraz wyrazić troskę o nią w jednym zdaniu. Co więcej, dla niego to
jest normalne.
Kiedy ludzie
zaczynają sugerować, że coś jest pomiędzy nimi to jest to tak niedorzeczne, że
uważa nawet, że odpowiedź jest w zupełności zbędna. Wtedy spogląda tylko na
Demi, a ona na niego i oboje wybuchają głośnym śmiechem. Może to nie pomaga w
zdementowaniu plotek, ale on przestał przejmować się pogłoskami na swój temat lata
temu.
Gdy są w jednym
pomieszczeniu, połowę czasu spędzają na docinaniu sobie nawzajem i najbardziej
niedorzeczne jest to, że zaprzestają tego wyłącznie wtedy, kiedy są na siebie
naprawdę wkurzeni. Czasami wydaje mu się, że ona uwielbia działać mu na nerwy,
a w momencie kiedy to robi, szeroko się do niego uśmiecha i wystawia mu język.
A on w odpowiedzi, pomimo tego, że jest na nią wściekły, robi dokładanie to
samo. Doprowadza go to do szaleństwa, a jednocześnie uwielbia to.
Ta dziewczyna
biega za kulisami w tych niedorzecznie wysokich szpilkach, a potem dziwi się,
że przewraca się i upada na ziemię. On naturalnie jako pierwszy kpi z niej, ale
także jako pierwszy podaje jej pomocną dłoń. Brunetka ma wprawę w przewracaniu się
i nierobieniu sobie krzywdy w tym samym momencie, a on wówczas boleśnie
uświadamia jej, że to nie jest normalne zachowanie. Ona w odpowiedzi rzuca złośliwie,
że jeśli ma z niej tylko żartować to ma gdzieś jego pomoc. Ale mimo tego,
zawsze przyjmuje jego pomocną dłoń i trzyma ją dłużej niż to konieczne. Albo może
on nie chce jej puścić?
Zuchwale śmiała
się z jego białych koszulek u Jimmego Kimmela. On nie pozostał jej dłużny. Jak
nigdy z resztą. To niedorzeczne ile czasu zajęło Kimmelowi skierowanie wywiadu
na inny temat, ale to pewnie dlatego, że oboje nie mogą przestać się śmiać ze
swoich żartów. Podkreślała wielokrotnie, że nienawidzi jego koszulek z
wcięciem, ale za każdym razem gdy to mówiła, jej oczy wyrażały zupełnie inne
uczucia.
On jest
znacznie mniej dyskretny gdy na nią patrzy. Dlatego pewnie nazywa go
staruszkiem z brudnymi myślami. On tylko posyła jej pełen rozbawienia uśmiech.
Gdyby tak sądziła, nie wyglądała by na tak usatysfakcjonowaną za każdym razem gdy
złapie go na gorącym uczynku. Pomimo wielu złośliwości, które zawsze kieruje w
jego stronę, nigdy nie każe mu przestać.
Czasami
rzeczywiście czuje się jak starszy facet z niemoralnymi fantazjami. Nie, cofnij.
Prawda jest zupełnie inna. On tak powinien się czuć. Właśnie, powinien. I to
jest absurdalne. Bo tak nie jest.
Myśl o przyciągnięciu
jej bliżej, kiedy obejmuje ją wokół talii czy pocałunku, kiedy pochyla się w
jego stronę powinna być śmieszna i absurdalna, ale tak nie jest. To powinno być
niewłaściwe, a wydaje się być całkowicie prawidłowe.
Czasami
chciałby ją udusić, czasem chciałby ją przytulić, a innym razem z czystym
sumieniem mógłby zrobić to wszystko jednocześnie. Jest denerwująca, irytująca oraz
nieznośna. Niemożliwie dziecinna i to absurdalne jak duży ślad wyryła na jego
sercu. I nienawidzi jednej, konkretnej myśli. Jak bardzo będzie za nią tęsknił kiedy
show dobiegnie końca.
Czasami chwyta
jej dłoń lub otacza ją ramieniem i w takim przypadku uśmiechają się do siebie.
W tych chwilach nic innego się dla nich nie liczy. To, że on jest za stary, a
ona za młoda. To, że on jest jej szefem i ludzie na nich dziwnie patrzą. W
najmniejszym stopniu żadna z tych rzeczy nie jest brana pod uwagę. Liczy się to,
w jaki sposób do siebie pasują. A ten sposób wydaje się być najwłaściwszym ze
wszystkich. I może gdyby mogli tak pozostać, wszystko było by doskonałe. Ale
życie takie nie jest. Albo może to oni nie potrzebują doskonałości.
I prawdopodobnie
nie mogą być niczym innym niż są teraz. Gderliwym, starszym facetem i jego
irytującym bachorem. I on nie ma nawet pojęcia co to wszystko znaczy. Co oni
znaczą. Niemniej jednak odnosi wrażenie jakby to było wszystko, czego zawsze w
życiu szukał. Wszystko, a nic pośrodku. Ale to właśnie jest śmieszne. I
absurdalne.
Na marginesie,
Simon Cowell nie jest zakochany w Demi Lovato.
Autor: Elennare (USA)
bardzo podoba mi się to, co tworzysz :)
OdpowiedzUsuńTo co piszesz jest świetne! :D Jeżeli to są Twoje prawdziwe poglądy, jeżeli myślisz, że między Demi a Simonem naprawę coś się dzieje to masz we mnie sprzymierzeńca, bo myślę, że to prawda. ;) Swoją drogą, myślisz, że to naprawdę możliwe? Przecież Demi podobno jest z Wilmerem, a Simon ma żonę. Bardzo podoba mi się ten blog i czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że się przyjaźnią. I to bardzo. W każdym bądź razie oboje podkreślają to często w wywiadach (obejrzyj sobie - warto!). "I jeśli dwoje osób walczy jak stare małżeństwo, rozmawia jak najlepsi przyjaciele, flirtuje jak nastolatkowie i troszczy się o siebie jak rodzeństwo to coś to musi znaczyć". A chemia między nimi (X Factor, wywiady)jest oszałamiająca. Poza tym nigdy ie widziałam aż tak uśmiechniętego Simona, kiedy jest przy niej, i wzajemnie . Na marginesie, przynajmniej tak mi intuicja mówi, coś między nimi mogło być ;) A i tak na marginesie - Cowell był zaręczony ale żony nie ma. A Demi i Wilmer - jeśli ona jest szczęśliwa to tylko to się liczy, ale tyle razy już się rozstawali.... Może różnica jest duża większa ale wolałabym widzieć ją z Simonem niż z nim.
UsuńNo tez chcialabym widzieć ich razem, ale to trochę duża różnica jednak ;) btw co myślisz o tym, ze Simon podobno spodziewa się dziecka? Poza tym Twoj nowy rozdział jest właśnie o tym i bardzo mi sie podoba ;)
UsuńTo co piszesz jest cudowne już nie mogę się doczekać kolejnej notki na ich temat :D
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz kolejny "rozdział"? :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie tłumaczenie trzech kolejnych miniaturek więc zobaczymy, która będzie pierwsza :) Jutro cały dzień mnie nie ma, ale myślę, że do jutra późnego wieczora/nocy lub wtorku powinnam się wyrobić. :)
UsuńPS. Jak się podoba nowy szablon?
nowy szablon jest fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńomg, to jest szalone ale jakie piękne. dawno nie czytałam nic z Demi, a na to natknęłam się przez przypadek. informujesz? oto mój twitter @asdkgfj
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ps. jezu nakręciłam się, to byłoby szalone gdyby byli razem ale jakie piękne